piątek, 8 lipca 2011

Co czytam...

Alicja poszła w niepamięć już dawno temu (a szkoda bo bardzo fajna), ale tak się pochłonęłam postami o scrapkach i warsztatach, że zupełnie zapomniałam o szczególe książkowym:P Dziś znów ze względu na odwiedziny biblioteczne przypomniał mi się ten temat. Wypożyczyłam mojej cioteczce 6 grubaśnych książek z okazji mojego długiego wyjazdu i jestem pewna, że przeczyta je w miesiąc góra półtora:]. Ja aż tak nie pochłaniam książek - może też fakt, że mam dużo zajęć a czytam tylko do snu i w autobusie:] No to tak, zostając przy Piekarze teraz czytam, a w zasadzie kończę czytać i mam nadzieję skończyć przed wyjazdem:
O tym bohaterze czytałam już wcześniej, jednakże jak się okazało czytałam dalsze jego losy - tu wróciłam do jego początków w tym jakże okropnym "zawodzie". Dość drastyczna, ale napisana tak, że się ją "chłonie" zapewne gdybym zajęła się tylko nią przeczytana by była w 3-4 dni.... ale "co by było gdyby" - tak mogę się rozkoszować dawkowaniem historii bohatera:P
Książka, którą czytam już dłuższy czas i nie mogę skończyć - niestety mam manierę "zaczęte książki trzeba skończyć" i "a nóż na końcu coś ciekawego się wydarzy" to powracam do niej i powracam... jest:
Może kiedyś ją skończę...:P
A na wyjazd przygotowałam już oczywiście książkę Piekary - jak na razie mnie nie zawiódł:
Dobranoc, idę poczytać:P

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz