poniedziałek, 22 sierpnia 2011

Pożegnania i powitania:]

No! Nareszcie w domu! :) Nawet nie potrafię opisać jak się cieszę, że to już w domku. Moje koty tak stęsknione, że nie odstępują mnie o krok! Wstrętna ze mnie Pani że zostawiłam je na tak długo... ale tym razem bez fochów się udało:]
Dziś krótko bo dużo pracy jak to w domu:P
Chciałam tylko pokazać jaki piękny statek przypłynął tuż przed wyjazdem z Gdyni. Nazywa się Stad Amsterdam i muszę przyznać, że tak ogromnego żaglowca jeszcze nie widziałam - żeby zmieścić go w kadr musiałam czekać aż odpłynie:] Oto on:

wtorek, 16 sierpnia 2011

ostatnie dni nad morzem...

Tak... mój pobyt tutaj dobiega końca, już się nie mogę doczekać:] Pogoda mi nie dopisała:( a najgorsze jest to że w TV trąbią, iż od piątku piękne lato nad morzem, a ja mam plan w sobotę rano wyjeżdżać;/ no, ale nie mogę powiedzieć że nie skorzystałam:] ostatni tydzień też nie był pozbawiony atrakcji... Najpierw w odwiedziny wpadł tata i pojechaliśmy nad morze i do szadółek na zakupy:)
Później nastąpiła zamiana i tata wyjechał, a za niecałe 3 godziny przyjechał mój chłopak i oczywiście nie obyło się bez spaceru nad morze... w zasadzie to nie jednego:]
Noi wieczorkiem pojechaliśmy na bulwar i całkowitym fuksem trafiliśmy na koncert Ani Wyszkoni :) Ale na zdjęciu skupcie się na księżycu - był niesamowity... później się dowiedziałam, że podobno był tak jasny, bo akurat Słońce, Ziemia i Księżyc były w jednej linii i widzieliśmy najintensywniejsze odbicie Słońca... whatever! ważne że był niesamowity:]
A na koniec tego długiego weekendu udało nam się wybrać do Akwarium Gdyńskiego. Planowałam to już dawno ale jakoś nie było kiedy... I na prawdę warto:] choć ludzi było strasznie dużo i współczułam aż tym zwierzakom...
**********************************************************************************
Wróćmy to głównego tematu tego bloga... Wcale nie ma czym się chwalić... co prawda nadgoniłam z haftem, ale jak się jest debilem to już się jest... Nie wiem jakim sposobem pomyliłam się w obliczaniu wielkości kanwy, zdażyło mi się to pierwszy raz i nie bardzo wiem co teraz mam zrobić. Haft się zmieści ale raczej nie uda się oprawić w ramce:( Jak już mówiłam to ma być prezent ślubny. Miałyście kiedyś taką sytuację? Co można zrobić? Myślałam o podłożeniu po wypraniu i przeleceniu na maszynie może na jakimś maeriale podobnym do kolory kanwy i dopiero wtedy do ramki? już sama nie wiem...:( No poniżej ten nieszczęsny haft...

poniedziałek, 8 sierpnia 2011

Jawna reklama

Dziś krótko, bo muszę się pochwalić, że w końcu złapałam wenę i staram się napisać jak najwięcej pracy magisterskiej! No, ale nie zapeszajmy wena ma to do siebie, że nie trwa wiecznie:(
Zdaję sobię sprawę, iż stworzę tu na prawdę jawną, bezpłatną reklamę to chociaż nazw nie będę wymieniać. Pewnie i tak wszyscy się domyślą o co chodzi. Do rzeczy: dziś odwiedziłam pewien dyskont spożywczy z latającym robaczkiem w nazwie a tam takie cuda - stempelki i dziurkacze!! Niby wszystko dla dzieciaków do szkoły, ale dziurkacze takie same jak te z których korzystamy:] Stempelki troszkę malutkie ale mogą się przydać:] Noi ta cena:] Jak już wcześniej pisałam - cierpię na niedobór dziurkaczy, a teraz... troszkę ten niedobór zmniejszyłam. Pomyślałam, że i Wam może się to przydać:] 


Nawet nie zdążyłam otworzyć dziurkaczy:] Pozdrawiam i mam nadzieję iż komuś się przyda ta informacja:)

czwartek, 4 sierpnia 2011

Urodzinowo i haftowo...

Niestety muszę się przyznać że w sobotę 30 lipca miałam kolejne urodzinki, albo jak ja to mówię kolejną już rocznicę urodzin:] Na tą okazję mój chłopak postanowił mnie odwiedzić:] Ogromna niespodzianka, cieszyłam się jak dziecko:] Co prawda przyjechał bardzo późno w piątek - miał przyjechać o 23:48, ale ogłoszono alarm bombowy w Gdańsku i zatrzymali wszystkie pociągi przed Gdańskiem to przyjechał godzinę później... Jeszcze żeby było mało w Gdyni wpuszczane były pociągi tylko na jeden tor... No ale w końcu dotarł :) Ale już w niedzielę musiał jechać. Także weekend był intensywny:] Na początek orginalny torcik z orginalną świeczką:]
 O dziwo udało mi się zdmuchnąć za pierwszym podejściem!!:] To znaczy, że moje marzenie się spełni?:)
Nie obeszło się oczywiście bez romantycznego spaceru wzdłuż plaży i bulwarem:] Baaardzo długiego:]

Na drugim zdjęciu widać molo Orłowo i niestety jak brudne są nasze plaże:(

Pomimo wielu zajęć troszkę nadgoniłam z haftem i już bez komentarza po prostu zobaczcie:


I z ostatniej chwili, zaczęłam dziś nanosić igły w trakcie opalania :):

Życzę aby pogoda dopisywała dłużej niż zapowiadają!!